Mikołajkowy czas

Początek grudnia był dla dzieci czasem podekscytowania, oczekiwania i wątpliwości czy św.Mikołaj zdoła dotrzeć do naszego przedszkola. W przededniu Mikołajek, każda grupa otrzymała tajemniczą kopertę, w której znajdował się list od jegomościa z długą białą brodą, w którym poprosił dzieci o wyczyszczenie butów. Wszystkie przedszkolaki ochoczo ruszyły do szatni, gdzie w wielkim skupieniu zajęły się czyszczeniem swoich butów.

Następnego dnia przyszła do dzieci kolejna tajemnicza wiadomość – otóż ten sam pan w czerwonym stroju i z długą brodą wysłał smsa do pani Justyny, informując, że dzieci mają nasłuchiwać dźwięków dzwonka, a następnie wypatrywać go przez okno. Cóż było robić? Tego dnia zajęcia w naszym przedszkolu odbywały się wyjątkowo cicho, aż wreszcie usłyszeliśmy dźwięk dzwonka! Nie był to jednak dzwonek Mikołaja – tylko dzwonek domofonu. Jakież było zdziwienie pań odbierających domofon i słyszących głośne i radosne „ho!hooo!hoooo!”. Chyba św.Mikołaj chciał nas trochę przechytrzyć – jednak wprawne oczy naszych przedszkolaków wypatrzyły go jak bawi się w przedszkolnym ogrodzie, po czym wchodzi do przedszkola.

Jako, że długo nie przychodził do żadnej z grupy – postanowiliśmy ruszyć na jego poszukiwania. Nie było go w żadnej sali, ani w piwnicy, ani w sekretariacie – nawet w szatni go nie było. Byliśmy wszyscy trochę zawiedzeni, jednak okazało się, że św.Mikołaj wcale nie zapomniał o naszych przedszkolakach, ponieważ zostawił w szatni trzy tajemnicze koperty z zadaniami…

Takie zadania to była dla dzieci czysta przyjemność.

A po powrocie do swoich sal musiały jeszcze odszukać ukryte dla nich prezenty.

M.Heigelmann

zdj:nauczycielki